Rozdział I Część I Akt II Świątynia prawdy.
Wnętrze Świątyni.
Ogromne Sale.
Masa Posągów Strażników.
Aura mocy wyczuwalna z daleka.
Pełno przeróżnych pomieszczeń .
W centralnej sali tron otoczony miejscami dla rady.
Uznałem że wszystko dzieje się niezwykle szybko.
Postanowiłem tu odpocząć.
Po tej przemowie do komnaty Radnego dołączono elementy komnat generała.
Jest to coś o czym nie wspomniałem. Świątynie są żywe i potrafią się zmieniać i dostosowywać.
Pakt z pobratyncami?
Na to chyba za wcześnie.
Kolejny radny?
To będzie raczej kwestia wyczucia.
Kolejna świątynia?
Raczej wymaga wpływów rejonowych.
Więc co teraz?
– A o mnie zapomniałeś? – Odezwał się znajomy głos.
Zrobiło się jasno, ciepło. Piękna niewiasta.
-SHENVENA! Myślałem że Twoja wizyta wymaga otwarcia waszej bramy?!
-W tej kwestii właśnie przyszłam. Mogę Ci w tym pomóc. Za stare dobre czasy! – Powiedziała z werwa.
– Te rzeczy wcale nie muszą być przeszłością. – Stwierdziłem przekornie.
-To groźba czy propozycja? – Zapytała nieśmiałe.
Pewnie jesteście ciekawi o czym mowa.
SHENVENA to bogini wojny. Smocza Bogini.
W ludzkiej postaci przepiękna. W formie smoczej – groźna.
Moja wieloletnia miłość. Niegdyś byliśmy blisko.
–,, SHEA MANERA NIMARE MANTIR!"
Brama się rozwarła.
Była to jednak jednorazowa rzecz. Nie opiszę więc tego dokładnie. Nie wolno mi.
– Czemu taszczysz tu tego starego gruchota? – Odezwał się wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna z Piorunem.
ZEUS. Stary głupiec. Wiele się zmienił od czasu panteonu starożytnych greków.
– Przedstawiłaś mu moja decyzję? – Zapytał. Widząc jednak jej minę. – Drogi Likaoni. Ze względu na Twoje oddanie Projektowi Ziemia i samej Ziemi oraz bliskości względem naszego panteonu, oficjalnie muszę Ci coś oznajmić. Otrzymujesz prawo do rytuału Wyniesienia.
Zwaliło mnie to z nóg.
Tu należy wspomnieć czym jest owy rytuał. Jest on bardzo stary rzadki i właściwie niestosowany. Dlaczego? Bo to rytuał zmiany w BOGA.
– Jestem zaszczycony Jednak rytuał wymaga silnych i stałych związków...
– Pierwszy związek zawiążesz dziś z SHENVENA. Otworzy ci to drogę do paktu z pobratyncami. Gdy do niego dojdzie wyniesienie będzie kompletne.
Nie zamierzałem się kłócić z samym ZEUSEM.
Po upojnie spędzonej noce wróciłem do świątyni. Mimo że nie ufam bogom nie miałem wyjścia. By iść dalej musiałem grać w ich grę.
Następny przystanek : Świątynia Bogini Wilków.
"
Następnie przedyskutować sytuację z Fiskiem .
Fisk był zafascynowany świątynią .
Postanowiłem mu ją więc trochę przybliżyć.
Oglądał akurat Freski stworzenia.
Wyglądał na zmieszanego.
Stojąc zanim zacząłem monolog.:
-Pewnie słyszałeś jakaś Historię Stworzenia.
Pozwól że opowiem ci tą związaną z legendą o Świątyniach.
Na początku był Chaos – tyle się zgadza .
Z Chaosu wyłonił się Stwórca.
Pierwszy z Bogów.
Bóg potrzeby , tworzenia i chaosu.
Stworzył pierwszą planetę i rasę.
Do planety dołożył układ planetarny i rasy niższe.
Jeśli myślisz o Ziemi – powiem ci że to u was ludzi typowe.
Wy z waszą Ziemią
...
Wracając . Czas mijał , rasy się rozwijały , tworzyły cywilizacje , kultury.
Z wiary i modlitw rodzili się Bogowie .
Rasy zaczęły podróżować , poznawać się.
Stworzyły radę Galaktyczną.
W pewnym momencie rada pod wpływem rasy naukowców postanowiła zacząć pewien projekt. Polegał on na stworzeniu i kontroli Rasy na Zterraformowanej planecie.
Rasa wyższa musiała zrodzić Boga/Bogów.
Na planecie powstały punkty kontroli i interakcji .
Wy ludzie zawsze lubicie teorie spiskowe.
Iluminaci. Ciekawa nazwa dla rady.
To prawda że piramid nie stworzyli ludzie
...
Nie sami .Powstały tu też takie świątynie jak ta.
Żywe. Zdolne się bronić . I działać nawet bez pomocy .Pełne takich o to strażników .
Wybrano Ziemię i Małpy. Ewolucyjnie z naukowym wsparciem je przekształcono.
Tak powstaliście WY. Ludzie.
Przez lata tworzyliście plemiona ,wioski, księstwa , państwa ,cywilizacje , zapełnialiście panteony .Rada cicho się ulotniła i obserwowała z daleka .
Kiedyś gdy ją głębiej poznam opowiem ci o mojej przeszłości .
Na ten moment wiedz że jako jedyny z rady zostałem na Ziemi .
Oczyszczono mi pamięć bu nikt nie połączył faktów .
Powiem wielokrotnie byliście blisko.
Nie chciano byście poznali prawdę.
Nie zrozumielibyście nic bez wsparcia rady.
A jej poznanie wymaga czasu.
Zabezpieczono Świątynię i resztę pozostałości po projekcie Rady.
Klątwa Tutenchamona ?
Głowa rady do dziś ma wam za złe takie zrozumienie zabezpieczeń w piramidach.
Nie rozumiem dlaczego. Ja miałem obudzić wspomnienia gdy nadejdzie czas i wszystko ucichnie . Przyśpieszyli to jednak pod wpływem nagłego zainteresowania Świątyniami .
Celem jest kontrola nad projektem .
Ludzie są już niezależni .
Niestety ich pociąg do wojen i konfliktów wymusza kontrolę .
Celem jest pokojowy rozwój i dołączenie ludzi do Galaktycznej Rady .
Zabrałem go do ogromnej sali.
Sali Komunikacji . Żyła własnym życiem .
W momencie otwarcia świątyni pozostawieni w hibernacji pomagierowie obudzili się .
Ta sala była jednym z ich miejsc pracy .
Obsługiwali żywe maszyny , pilnowali porządku , doglądali .
W centrum sali -kryształ szóstego zmysłu .Podszedłem do niego
– Proszę o Połączenie z radą.
Pomagierzy zaczęli się krzątać . Kryształ zmienił się w ekran . Po chwili czekania Zobaczyłem znajomą twarz.
-Nie śpieszyło ci się...
-Witam Generale Xeron. Chciałbym grzecznie przypomnieć kto wyczyścił mi pamięć i zostawił samego.
Generał Xeron . Zanytanski dowódca. W radzie dba o bezpieczeństwo . Jego rasa niegdyś podbijała wszechświat. Klęska żywiołów na rodzimej planecie nauczyła ich pokory. Dziś pilnują porządku i pokoju . Wysoki dobrze zbudowany fioletowy osobnik . Sam prawie wykończył cztery inne rasy. Dziś niesie pomoc innym .Jego zimna nieprzyjazna i pokerowa twarz działa na każdego kto nie zna go bliżej .
Ma twarde zasady ale nie serce.
-Generale! Maniery!Witam zarządce Ziemi. Oczekuje raportu.
-Witam pokornie głowę rady. Z chęcią złożył bym raport . Nie mam jednak za bardzo czego. Początek Drogi . Liczyłem raczej na Raport galaktycznej sytuacji i wasze oczekiwania.
Xyliaden . Jedyna pewna osoba w radzie . Xarameni to bardzo mądra stara rasa. Ich pomysłem było powstanie rady . Ich przedstawiciele zwykle nią dowodzili . Mistrzowie dyplomacji i skarbnica wiedzy . Wysoki postawny elegancki i Niebiesko skóry. Dowódca Rady.
-Galaktyką targają obecnie poważne problemy. Twoja przyśpieszona pobudka to element obawy przed utratą kontroli w wyniku nadzwyczajnie nieprzyjaznej sytuacji. Wojna z nowa ogromną i zaawansowaną rasą , klęski żywiołowe , wewnętrzne problemy ras i rady . Burdel totalny .
Niski czerwony staruszek . Rasa Bermanerów . Skrybowie i obserwatorzy. W radzie zbierają i spisują wszystko : fakty , wiedzę , historię .Służą też jako doradcy. Memanera pamiętam odkąd znam radę .
-Projekt Ziemia co prawda jest jednym z priorytetów.-Zaczął XYLIADEN
– Jednak w obecnej sytuacji nasze możliwości w kwestii wsparcia są bardzo ograniczone .
Pytałeś o nasze oczekiwania . Jak może pamiętasz , w naszych wytycznych znalazło się ,,Przeznaczenie Organizacji ''. Ostatni podpunkt pod tymi o przeznaczeniu w Projekcie Ziemia jak i na samej Ziemi mówił o wspieraniu Galaktycznych interesów i pomocy w rozwiązaniu Galaktycznych konfliktów.
Więc na razie oczekujemy założenia Rady Likaoni , Oficjalnej Ziemskiej Rejestracji tej organizacji , Ogłoszenia jej metod i celów , Otwarcia naborów . Gdy uznasz że ma ona silną pozycję – raportuj . Zgłaszaj się do nas tylko ze sprawami które wymagają natychmiastowej uwagi i wsparcia . Do usłyszenia przyjacielu .
Ekran znika , wrócił kryształ.
-Dziękuje przyjaciele za pomoc . Mam nadzieję że Hibernacja wam służy . Jako dowódca dziękuje wam za oddanie i poświęcenie . Zapewniam 100% bezpieczeństwa.
Wyszedłem z Fiskiem z pomieszczenia . Zaprowadziłem go do Komnat Rady . Przed Komnatą I Radnego się zatrzymaliśmy .
-To Komnaty Rady . Te drzwi prowadzą do twojej komnaty. Komnaty I Radnego.
Odpocznij , posil się , rozpakuj , wyśpij . Czuj się jak w domu . W przyszłości stworzymy własne siedziby , teraz musimy się cieszyć z tego co mamy . Ja muszę zając się Świątynią. Zobaczymy się później.
Fisk wszedł do komnaty. Ja udałem się do najgłębszej części świątyni . Moje oczy dobrze widzą w ciemności .
Gdy doszedłem do grubych i solidnych drzwi odezwał się głos
-Nie śpieszyłeś się. I co to za dzieciak ? Gdy słyszałem o Likaoni i jej radzie liczyłem na dorosłych i doświadczonych .
-Też się cieszę że cię widzę . Jak widzę izolacja nic cię nie zmieniła . Likaonia ma zasady i wymogi .Może kiedyś to zrozumiesz.
Co ja tu robię pomyślałem. Siedzę w części więziennej Świątyni . W ciemności prowadzę pogawędkę ze wcielonym złem.
Jedni mówili że to mój brat , inni że to zła wersja mnie .Niektórzy mówili ,,Demon” nawet ,,Lucyfer ''. Dla mnie był po prostu zwykłą niezrozumianą duszą .
Pewnie ciekawi was jego historia . W młodości był strasznie ambitny . Mówił wieloma językami . Filozof , Psycholog , Językoznawca , Archeolog , Matematyk , Fizyka , Astronom , Astrolog . Osobistość renesansu . Od zawsze bolało go że mimo obszernej wiedzy i wielokierunkowości nie potrafił rozwiązać najpoważniejszych problemów . Patrzył na bolesną śmierć rodziców i rodzeństwa. Nie widząc rozwiązania w Faktach i naukach popularnych , zaczął pałać się archeologią głębiej i czymś na kształt magii . Jego ambicje stały się zgubne. Związał się z tajemniczym osobnikiem . To on był jego łącznikiem z ludźmi i organizacjami
które zagłębiały się w tematy mroczne i mistyczne . Pewnego dnia zapoznał się z tzw . ,, KRĘGIEM TAJEMNIC” . Była to Satanistyczna sekta pałająca się czarną magią .
Jej Charyzmatyczny Lider szybko owinął sobie młodzieńca wokół palca . Przygotowali razem rytuał który miał wyzwolić świat od zła i cierpienia . Młody zdobył zakazany pergamin , przetłumaczył jego treść , Odnalazł ołtarz w Marmurowej jaskini na Krymie , Zdobył kawałek drewna z Wolemii Szlachetnej , Użył kawałka przeklętego Fingerytu do wystrugania różdżki , kwasem FLUOROANTYMONOWYM ostrożnie wypalił na niej runy . Był w stanie nawet poświęcić życie swojego młodszego brata . Zapłacił za to ogromną cenę .
-Połóż brata nago na ołtarzu . Daj mi różdżkę i pergamin. Ostrzem z Fingerytu wbij się w jego sfery życiowe – Po tym jak to wykonał -O WIELKI DEMONIE ! WZYWAM TWOJĄ MOC ! OFIAROWANA POWOLNA ŚMIERĆ MŁODZIEŃCA KTÓREGO DUSZA JEST TWOJA !
WYGNAJ NA ZAWSZE JEGO ZABÓJCE I POSIĄDŹ JEGO CIAŁO .– Zszokowany młodzieniec stał jak wryty .Nie taka była umowa . Mieli posiać jego moc i wybawić świat od cierpienia . Nim zdążył zareagować odezwał się głos.
-GŁUPCZE!OSZUKANO CIĘ ! GDY TY ZWODZIŁEŚ MŁODZIEŃCA TWOJA WYBRANKA
ZAWARŁA ZE MNĄ PAKT! POWINIENEŚ LEPIEJ DOBIERAĆ POBRATYŃCÓW ! DUSZ TWOJA I TWOICH BRACI SĄ MOJE! W ZAMIAN ZA JEJ ŻYCZENIE !
DUSZĘ MŁODZIEŃCA WYGNAM NIE JA ! WYGNAJĄ JEGO CZYNY !NIE POTRZEBNE MI CIAŁO ! WYSTARCZĄ MI TACY GŁUPCY JAK WY !
Od tamtej pory dusza młodego błąkała się po świecie. Widząc zło i cierpienie stawała się coraz mroczniejsza . Rada złapała i uwięziła ją tu
...
Ja miałem ją ocalić
...
-Nigdy bym nie pomyślał że dziecko je spełni . Bardzo mnie to ucieszyło mimo wszystko .
Sam nie wiem ile to już czasu minęło . Wasza obecność umili mi czas aż do waszego odejścia ...
-Zależy ci na ziemi i ludziach?
-A co to za pytanie ? Jeśli musisz wiedzieć to odpowiedź brzmi tak.
-Wierzysz w powodzenie projektu?
-Skąd taka nagła salwa pytań? Tak.
-Tęsknisz za cielesnością ?
-Tak. Duchowość przestała dawno mnie bawić.
-Czy umiesz być posłuszny i kontrolować się?
-Zaczynam się bać . Tak i Tak.
Po chwili namysłu dotknąłem kryształu komunikacji wewnętrznej.
-Uwaga! Nowy rozkaz ! Otwarcie bramy i wyzwolenie więźnia nr 7 7 7 7 7 7 7.
Reakcja była natychmiastowa. Rozkaz poszedł do Pomagierów w Centrali Dowodzenia Świątyni .
Ogromna brama z hukiem się otwarła . We wnętrzu była sylwetka Młodego.
-Wyglądasz na zmieszanego. Zaskoczonego . Moim celem od startu miało być ocalenie ciebie. Nie ocalę cię jednak dopóki sam w to nie uwierzysz i mi na to nie pozwolisz.
Twoje błąkanie się jak i czas spędzony jako wiezień raczej nie wpłynęły pozytywnie na ciebie.
By cię ocalić należy ci pokazać cel i sens . Możesz odmówić. Jak dla mnie możesz uciec .
Do niczego cię nie zmuszam . Daję ci tylko szansę na zostanie Honorowym pierwszym członkiem Likaoni.
-Co pomyślą w Radzie? Co z zasadami? Co z karą.
-Rada dała mi wolną rękę . Część innych ras i tak uważa mnie za wariata a projekt za szaleństwo .
Gdybyś według zasad nie nadawał się na członka świątynia by was nie wpuściła .
A co do kary ... To chyba pytanie retoryczne.
Czy dobrze zrobiłem? W życiu wszystko jest względne . Ta decyzja przysporzy mi co prawda MASY KŁOPOTÓW . Jednak ostateczny efekt był idealny Niestety ...
Wyprowadziłem go z ciemności .
Poleciłem pomagierom znaleźć mu godne miejsce ,
pilnować go , doglądać i dbać o niego .
Ja na razie nie miałem czasu na wątki poboczne .
Wiedziałem też że świątynia od tak bez mojej wiedzy go nie wypuści.
Przechadzałem się po świątyni.
-Czy dowódca nie sądzi że należało by w głównej komnacie zająć Swoje miejsce?
-Mir! Jak dawno nie słyszałem głosu Mocy ! Wiem że wypadało by to zrobić.
Po prostu lubię mieć wszystko gotowe zanim zaczynam latać.
-Rozumiem . Czas jednak mija. Zwłoka może zaszkodzić projektowi.
Postanowiłem posłuchać Mira. Udałem się do głównej sali . Ubrałem się w Świątynne Ceremonialne Ubrania. Zasiadłem następnie na tronie.
Z miejsca stałem się jednością z projektem.
Zobaczyłem mapę świątyń , Opisy ich stanu , Stan rejonów ... Wszystkie informacje o Ziemi.
-Z przykrością muszę oznajmić że dostęp do funkcji i mocy jest ograniczony . Konkretne funkcje i moce wymagają ilości członków , Zawartości rady , Postępu i odwiedzin świątyń , pozycji i wpływów na ziemi . Co najważniejsze .Wymagane jest otwarcie Boskiej Bramy .
Następnie samotna podróż przez nią oraz powrót .
O wszystkim wiedziałem. Ale lubiłem słuchać głosu Mira .
Wciąż nie wiedziałem jaki następny wykonać krok?
Kolejny radny ?
Pakt z Pobratymcami (Humanoidy? Zwierzęta? )
Kolejna Świątynia?
Kolejny członek ?
Bo zbieranie wpływów jak i budowa siedziby wymaga Likaoni spełniającej zarys podstawowej :
Ja RADA SPECE I CZŁONKOWIE
...
Po dogłębnym namyśle uznałem że warto dokładniej zwiedzić świątynie.
Jest to więc okazja by trochę wam o niej opowiedzieć. Zacznę od końca.
Pewnie zdziwiło was to że świątynia posiada więzienie.
Sprawa świątyni wymagała dodatkowych środków ostrożności.
Więzienie miało zabezpieczać tajemnice ich istnienia.
Sala ofiarna miała być dodatkowym straszakiem.
W tym więzieniu doskwiera wyłącznie samotność.
Cele posiadają wszelkie wygody i udogodnienia : wygodne łóżka, TV, toalety.
Od opuszczenia ziemi przez radę młodzieniec był właściwie jedynym oficjalnym więźniem. Wszystkie bramy poza tą najgłębiej są niskie.
Ta w której przebywał młody była przeznaczona dla niebezpiecznych i niepewnych.
On znajdował się tam bo to jedyna cela która utrzyma nie cielesnych.
Mimo że z zewnątrz na to nie wygląda, świątynia w środku zdawała się nie mieć końca.
Sala Dowodzenia, Sala Centralna, Sala Komunikacji, Komnaty Rady, Komnaty Członków, Komnaty Gości.
Masa pomieszczeń i korytarzu.
Wszędzie strażnicy i pomagierzy.
Aż trudno uwierzyć że tak masywna konstrukcja bez śladów schowała się pod lasem i miastem duchów.
Komnaty bogato zdobione, w pełni wyposażone, wysoki standard.
Sala dowodzenia ja i komunikacji – obca technologia oraz pomagierzy.
Sale szpitale z komnata speca medycznego.
Krzątający się pomagierzy, izolatki, sale z łożami, gabinety, magazyny leków.
Komnata speca informatycznego. Sale z serwerami. Zaawansowana technologia rady.
Sala zgromadzeń, jadalnie, spiżarnie, kuchnie, siłownie , baseny, kina
...
Świątynia była małym samodzielnym i samowystarczalnym państwem.
Można więc powiedzieć że rada stworzyła miejsca na samodzielne państwo dla organizacji która zajmie tu miejsce .
Dlaczego?
Bo rada nie ufa ludziom.
Szczególnie tym z pieniędzmi i pozycja.
Poznała się na ludzkiej naturze.
Wiedza o ich zachłanności, łatwości w obrażeniu ich, ich skłonności do wojen.
Musieli więc być przygotowani na każdą ewentualność.
Główna świątynia jednak znajduje się gdzie indziej...
Będąc szczerym cała ta sytuacja wtedy była kusząca.
Fisk zapoznawał się z księgami.
Zaprzyjaźniał z pomagierami.
Musiałem jednak coś z nim przedyskutować :
-FISK. Jesteś radnym. Jednak to nie koniec. Radny musi mieć specjalizacje.
To od niej zależy jego pozycja w radzie oraz jego zadania i obowiązki.
Jesteśmy tu trochę. Zanim przedstawię Ci dalszy plan powiem Ci co wymyśliłem.
Długo nad tym myślałem. Ze względu na Twoje zainteresowania i pasję zostaniesz specem wojskowym.
Witam więc radnego fiska – generała Likaoni.
Po tej przemowie do komnaty Radnego dołączono elementy komnat generała.
Jest to coś o czym nie wspomniałem. Świątynie są żywe i potrafią się zmieniać i dostosowywać.
Pakt z pobratyncami?
Na to chyba za wcześnie.
Kolejny radny?
To będzie raczej kwestia wyczucia.
Kolejna świątynia?
Raczej wymaga wpływów rejonowych.
Więc co teraz?
– A o mnie zapomniałeś? – Odezwał się znajomy głos.
Zrobiło się jasno, ciepło. Piękna niewiasta.
-SHENVENA! Myślałem że Twoja wizyta wymaga otwarcia waszej bramy?!
-W tej kwestii właśnie przyszłam. Mogę Ci w tym pomóc. Za stare dobre czasy! – Powiedziała z werwa.
– Te rzeczy wcale nie muszą być przeszłością. – Stwierdziłem przekornie.
-To groźba czy propozycja? – Zapytała nieśmiałe.
Pewnie jesteście ciekawi o czym mowa.
SHENVENA to bogini wojny. Smocza Bogini.
W ludzkiej postaci przepiękna. W formie smoczej – groźna.
Moja wieloletnia miłość. Niegdyś byliśmy blisko.
–,, SHEA MANERA NIMARE MANTIR!"
Brama się rozwarła.
Była to jednak jednorazowa rzecz. Nie opiszę więc tego dokładnie. Nie wolno mi.
– Czemu taszczysz tu tego starego gruchota? – Odezwał się wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna z Piorunem.
ZEUS. Stary głupiec. Wiele się zmienił od czasu panteonu starożytnych greków.
– Przedstawiłaś mu moja decyzję? – Zapytał. Widząc jednak jej minę. – Drogi Likaoni. Ze względu na Twoje oddanie Projektowi Ziemia i samej Ziemi oraz bliskości względem naszego panteonu, oficjalnie muszę Ci coś oznajmić. Otrzymujesz prawo do rytuału Wyniesienia.
Zwaliło mnie to z nóg.
Tu należy wspomnieć czym jest owy rytuał. Jest on bardzo stary rzadki i właściwie niestosowany. Dlaczego? Bo to rytuał zmiany w BOGA.
– Jestem zaszczycony Jednak rytuał wymaga silnych i stałych związków...
– Pierwszy związek zawiążesz dziś z SHENVENA. Otworzy ci to drogę do paktu z pobratyncami. Gdy do niego dojdzie wyniesienie będzie kompletne.
Nie zamierzałem się kłócić z samym ZEUSEM.
Po upojnie spędzonej noce wróciłem do świątyni. Mimo że nie ufam bogom nie miałem wyjścia. By iść dalej musiałem grać w ich grę.
Następny przystanek : Świątynia Bogini Wilków.
"
Rozdział I cześć I akt III LIKAON. LYKOROUS. LINIRA.
-Fisk. Szykuj się do podróży. Czas na kolejny krok. Cel – Park Yellowstone. Wyjaśnię Ci na miejscu.
Po ogarnięciu i zebraniu się wyszliśmy że świątyni.
Na odchodne zebrałem prowiant i majątek że skarbca.
Postanowiłem podróżować pierwsza klasą .
Eleganckie oficjalne stroje.
Kierunek – Montana, park narodowy Yellowstone.
Głęboko w centrum znajdują się tereny wilków.
Wylądowaliśmy w porcie lotniczym gallatin field.
Z tamtad do centrum belgrade w Montanie. Z tamtad kilka minut do parku.
Podroż wypożyczonym BMW.
Spacer przez park
-Fisk. To co teraz zobaczysz pewnie cie zaskoczy. Zachowuj się normalnie. Czuj się jak w domu. Oni są przyjaźni. Dla mnie to prawie rodzina.
W głębi lasu znajduje się polana z masą nor.
Podszedłem do dwóch wilków na jej skraju.
-Salem bracia. Przybywam z poselstwem do królowej. Ten oto młodzieniec to radny. Zajmijcie się nim jak swoim.
Z miejsca zaczęli się zmieniać.
Przekształcili się w swoje humanoidalne wcielenie.
Zaprowadzili Fiska w głąb polany. Gdy przekroczyłem granice polany iluzja zniknęła.
Pokazała się osada humanoidów tętniącą życiem.
Dotarłem do schodów w centrum.
Na jego szczycie znajduje się świątynia.
Przed brama znajdowała się dwójka strażników.
Stary po lewej kompletnie mnie zignorował.
Natomiast gdy zobaczył mnie młody podbiegł do mnie i zaczął tulić.
– Ostrożnie bo Lyko bo mnie udusisz. A ty stary głupcze nigdy mnie nie poznajesz. Czy jego wysokość jest u siebie?
-Tyle czasu cie nie było a tak mnie traktujesz?
-Młody. Wszystko w swoim czasie.
Ominołem ich i wszedłem do świątyni.
-Oczekiwałam cie mój drogi – Głos pięknej Liniry odbijał się od ścian. Stała przed tronem patrząc w moja stronę
– Wiem o planie Zeusa. Jest mi on bardzo na rękę. Nie myśl że ktoś zapomniał ile dla nas zrobiłeś. Szczególnie w kwestii wychowania tego młodego wilka. – Uśmiechnęła się i puściła oczko.
– Nie myśl że nie widzę co się dzieje między wami.
Po dzisiejszej nocy będziesz jednym z nas. Otworzy ci to drogę do jego serca. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Dwa cele na raz. Nie patrz się tak na mnie. Daje ci jako partnera i pierwszego członka. Nie udawaj świętego. Dobrze znam twoje poligamiczne związki i poglądy o wolnych związkach. Jednak dość gadania. Zapraszam na włości.
Upojna noc z Boginiami. Najpierw smocza bogini wojny. Teraz bogini i matka wilków. Królowa ich świata.
Nad ranem zawitałem do domu strażników.
-A ty nadal nie gotowy?
Co się tak na mnie patrzysz?
Zabieram cię jako członka Likaonia.
No i mojego partnera.
No i się doigrałem. Młody tak się ucieszył ze wypuścił mnie dopiero następnego dnia. Zabrałem fiska, przedstawiłem ich sobie i ruszyliśmy dalej.
Gdy tak na to teraz patrzę to widzę jak dałem się w robić.
Radny członek ja i pobratyncy...
Epilog Cześć I Cmentarz Fragment II Wilki i ich bogini
Siedząc na cmentarzu mam dużo czasu.
Zacząłem wspominać. Za wcześnie by mówić o samym początku.
Jednak należy wyjaśnić kwestie Pobratyncow.
Gdy zszedłem na ziemię próbowałem szukać posłuchu u ludzi.
Niestety łatwo było zauważyć że nie tędy droga.
Błądzić po ziemi znalazłem małe wilczątko przy martwej matce.
Postanowiłem się nim zaopiekować.
-Nie wiem kim jesteś nieznajomy. Jednak twoje czyny głośno mówią wszystko. Za opiekowałeś się obca sierota. Wybrałam ciebie jako tego który wyniesie moje dzieci na nowy stopień ewolucji gatunkowej.
Tak zaczęła się moja historia jako tego który stworzył Nowe Humanoidalne Wilki – Dzieci Liniry.
A ten wychowanek – sierota – to właśnie Lykorous.
Pomogłem im stworzyć cywilizacje. Po czym wróciłem do Rady.
Od tego czasu nioslem brzemię Likaonia.
To właśnie wilki mnie tak ochrzciły.
Jednak dopiero wcześniej opisana noc dała mi prawo nazywania się częścią tej cywilizacji.
Rycerz w Białej zbroi. Na białym koniu.
Czy daleko mu do jeźdźca apokalipsy?
Miał budować a burzył.
Miał naprawiać a niszczył.
Nosił słowa pokoju prowadził wojnę.
Wojnę która miał zakończyć.
Rozdział I Cześć I Akt III Husk. Radny. Serce Likaonia
-Fisk. Młody . Muszę wam o czymś opowiedzieć.
Gdy jeszcze wierzyłem w ludzi i szanse na wybranie kogoś z nich na pobratynca.
Poznałem pewna rodzinę. Była to strasznie wierzącą i rygorystyczną familia.
Ich syn okazał się inny. Przez lata zbierała w nim niechęć do nich jak i do samego siebie.
Dzięki pomocy młodego księdza udało mu się wyjść do rodziców.
Niestety ojciec nie przyjol tego najlepiej.
Wyrzucił go z domu i wydziedziczył. Młody przeniósł się do akademika.
Przez swoją sytuację jak i łatwowierność oraz dobre serce dał się wykorzystywać. Zdrady, oszustwa, wymuszenia.
Pewnego dnia zderzył się ze mną na drodze.
Wyglądał na zrozpaczonego i w totalnej rozsypce. Zabrałem go na obiad.
Rozkleił się i opowiedział swoją historię
. Wziołem go pod swoje skrzydła.
Jakoś coś zaiskrzyło. Byłem jego opiekunem, partnerem i mentorem.
Razem z tamtym księdzem powoli pogodziliśmy go z ojcem.
Gdy upewniłem się ze ma odpowiedniego partnera i że sobie poradzi zostawiłem go.
Mówię o tym ponieważ, wybrałem go na drugiego radnego Likaonia.
Jej Serce, PR, Wizerunek, Dyplomatę.
Gdy go poznacie zrozumiecie.
Musimy go mieć oraz skleić radę gdyż następny większy krok to dotarcie do Głównej, Centralnej i Najważniejszej Świątyni.
Byli zaciekawieni nowym kolega.
Jego rodzice pochodź z Iranu. Przenieśli się do USA w czasach wrogości do Lgbt.
Do rejonu wojującego o czystość tej kwestii.
Zaistnienie więc Ojca Meneta było spora niespodzianka.
Obecnie młody mieszkał w Rzymie we Włoszech.
Jednak teraz był z wizytą u rodziców w USA.
Jadąc do nich dowiedziałem się o morderstwie starego Meneta.
Pomyśleć że mimo mijającego czasu niektórzy nic się nie zmienili.
Prześladowcy lgbt zostali złapani.
Wyrok za ich brutalne śmierci – kara śmierci.
Gdy dotarliśmy okazało się że jego przyjazd do rodziców skończył się źle.
Ten który wykończył Meneta zaatakował również jego partnera.
Więc był to idealny moment na naszą propozycję.
Jego rodzice ucieszyli się na nasz widok.
Uznali również że nasza propozycja jest wręcz idealna.
– Likaon! – Podbiegł uradowany Husk by mnie wyściskać.
– Husk! Najszczersze kondolencje. Przybyłem tu by cie zabrać. Oferuje ci pozycje radnego – Serca Likaon.
– To kiedy ruszamy?!
– Cieszy mnie twój entuzjazm.
Jednak musimy najpierw złożyć pełna radę. Przedstawiam Ci radnego generała Fiska i pierwszego członka.
– Kogo Potrzeba?
– Informatyka.
– A i Tommym zapomniałeś? – Wtrącił Fisk.
– Gdzie on teraz jest?
– Szanghaj Chiny.
– Pierwszy z głowy. Teraz spec medyczny.
– Tina! Jest w Singapurze. Głowa światowej medycyny
– Spec gospodarczy i zaopatrzeniowy.
– Sanna! Sztokholm w Szwecji. Główny ekonomista światowy. Przyboczna światowych władców.
– Sprawiedliwość?
– Naah. Kanton Szwajcaria. Jest jak Salomon.
-Transport i spedycja?
– Amsterdam w Holandii. Nasz znajomy Lars. Właściciel największej na świecie firmy transportowej.
– Kultura historia i wierzenia?
– Chiang Mai. Bangkok Tajlandia. Światowej rangi i sławy kulturoznawca.
– Finanse?
– Abbeus z Jerozolimy Bank światowy.
– Rozwój i rozbudowa?
– Jovan. Ale go trzeba znaleść.
-Klimat?
– Liam. Ottawa w Kanadzie. Klimatolog.
– Naczelny edukator?
– Lizy. Canberra Australia. Najmądrzejszy człowiek.
– To czeka nas nie lada wyprawa! "
Epilog Cześć I Cmentarz Fragment III Radni
,,
To ostatnie moje chwile na cmentarzu .
Postanowiłem wykorzystać ten czas do rozmyślań.
Dlaczego ostatnie ?
Bo mimo że Likaonia tu się zakończyła , ja wciąż mam wiele wspomnień .
Ważniejsze elementy historii Huska i Fiska znacie.
Pojawią się tu jeszcze nawiązania do innych zdarzeń z ich życia .
Uważam jednak że reszcie radnych też należy się przedstawienie.
Tommy – Nasz Haker.
Fakt że to Fisk o nim wspomniał to nie przypadek.
Pamiętam go z czasów gdy między wyjazdami bywałem u Mikea .
Tak jak Fisk był niepewny swoich uczuć .
Mieli nawet wspólny epizod .
Był mądrym i wykształconym samoukiem .
Pomógł nam kiedyś namierzyć kuzynkę Fiska gdy ta rozpustnica nagle zniknęła .
Ojciec to stary wyga .
Uciekł z młodszą gdy Tommy miał 12 lat .
Matka to delikatna osoba .
Nie poradziła sobie po rozwodzie .
Po próbie samobójczej zamknięto ją w ośrodku .
Tommy trafił do wuja Jamesa .
James wydawał się spoko.
Zamknięto go jednak gdy Tommy wyznał że się do niego dobiera .
By nie trafił do domu dziecka załatwiłem mu stypendium i akademik w Massachusetts Institute of Technology .
Do tego załatwiłem mu staż i po stażowe zatrudnienie w Google w Profilu X .
W czasie wydarzeń po śmierci Mikea był na studiach .
Natomiast w momencie jego wspomnienia przez Fiska kierował centralą Google w Chinach .
Tina – Nasza Pani medyk.
Głowa Światowej Medycyny .
Czołowy lekarz Organizacji takich jak WHO .
Singapur wiódł przym w medycynie.
Dlatego tam siedziała w czasie gdy o niej wspomniano .
Poznanie jej było nietypowe .
Był to czas gdy z Mikiem przebywaliśmy w Rosji na pokojowej misji wsparcie .
Wysłano nas między innymi by sprawdzić sytuację w Wierszynie – Polskiej wiosce na Syberii .
Gdy tam przyjechaliśmy okazało się że miejscowi zmuszeni są stawić opór bandzie wędrownych rozbójników.
Najbardziej zaskoczył nas szpital .
Kierowała nim 13 letnia sierota Tina .
Jej poziom wiedzy medycznej był zatrważająco wysoki .
Miała 13 a dorównywała Profesorowi ordynatorowi po studiach z bagażem doświadczeń .
Gdy pozbyliśmy się szefa stało się coś strasznego .
Jego ludzie w odwecie spalili wioskę a mieszkańców wraz z nią .
Widząc nas sami wskoczyli w ogień .
Przeżyła tylko Tina .
Załatwiłem jej wykształcenie medyczne i pozycję w WHO .
Zostawiłem też dość dużo kasy.
Sanna – Najlepsza w dziedzinie ekonomi .
Doradca rządów . Jest w zarządzie światowej Unii Ekonomicznej .
Szwedzkie imię wynika z jej korzeni . Sama pochodzi jednak z Sany w Jemenie .
Najpierw sama zajmowała się młodszym rodzeństwem po tragicznej śmierci rodziców.
Gdy się zakochała i wyszła za mąż urodziła troje dzieci .
Krótko po narodzinach trzeciego mąż zmarł tragicznie .
Gdy ją poznałem Jemenem targała wojna domowa .
Ludzie Hadiego , ruch Huti , Ludzie Abdullaha Salima i Dżihad .
Wsparłem ją finansowo .
Niestety w Sanie wybuchły walki .
Jej dom wysadził członek Al-Kaidy .
Wyciągnąłem ją stamtąd .
Dzieci niestety zginęły w wybuchu .
By ją oderwać od ciągłych strat i bólu wysłałem ją na studia do INSEAD we Francji .
Załatwiłem jej też pozycję doradcy w rządzie Francji .
Lars- Spec od transportu i spedycji .
Kiedyś z Mikiem pojechaliśmy do Włoszech .
Oni na wakacje
. Ja udałem się tam by walczyć z mackami mafii które wychodziły poza kraj.
Lars zawsze interesował się transportem.
Był to jego konik . Pochodził z biednej wielodzietnej rodziny .
Miał dziecko i żonę w Mediolanie .
Z powodu biedy i długów związał się z mafią .
Był ich geniuszem od transportu .
Gdy rozbiłem punkt w którym działał by ludzie milczeli porwano ich bliskich .
Jednak osoby wysłane do porwania były narwane .
W związku z hałasem i awanturą wpadła policja .
W wyniku strzelaniny doszło do zapalenia materiałów magazynowanych w kryjówce porywaczy . Wszyscy zginęli .
Z pomocą zeznań Larsa rozbito tymczasowo mafię .
W ramach wdzięczności Lars dostał miejsce na OUS w Szwajcarii i etat w duńskim DSV .
Dziś jest właścicielem DSV . Prowadzi ją z Amsterdamu w Holandii .
Naah- Sprawiedliwy pustelnik .
Odnaleźliśmy go w górach w okolicy Szwajcarskiego Kantonu .
Samotnik ten stracił wszystko w tragedii w owych górach .
Ubraliśmy go . Dostał miejsce w Szwajcarskiej Uczelni Prawa .
Dziś siedzi w tamtejszym Sądzie najwyższym.
Chiang Mai – Samozwańczy Kulturoznawca .
Pochodzi ze slamsów Tajlandii .
Pomagał nam ścigać azjatyckie sekty .
Samouk . Zapewniłem mu możliwość zwiedzania świata i poznawania kultur.
Te hobby było kiedyś odskocznią od biedy .
Dziś to zawód który dał mu światową sławę i miano światowego kulturoznawcy .
Dziś zasiada w Bangkoku w zarządzie światowej organizacji kultury.
Abbeus-Światowej Sławy bankier i finansista
Jego dom to Jerozolima . Pochodzenia żydowskiego .
Pomagaliśmy walczyć jego pobratymcom ze światową wrogością i uprzedzeniami .
Stracił wiele w życiu.
Jovan- Spec od rozwoju i rozbudowy .
Pewnie dziwi was ze jest opisany jako ,,do znalezienia '' .
To dlatego że pomaga w rozwoju i rozbudowie podróżując po całym świece .
To jego wdzięczność za to że w czasie misji w Afryce poza walką z uciskiem ściągnęliśmy również nakłady ludzi , pieniędzy i materiałów dla najbiedniejszych rejonów.
Liam – Kanadyjski Greenpeace .
Jeździł z nami po świecie i edukował o klimatycznej zapaści .
Dziś to głowa światowej organizacji ratowania klimatu.
Lily – Australijka pochodzenia rdzennego plemiennego .
Rządna wiedzy . Niegdyś zwiedzała świat by ją zdobywać . Dziś siedzi w Canberze i to ona edukuje .
Już pewnie wiecie czemu mówiłem o jeźdźcu apokalipsy .
Sprowadzałem śmierć , zniszczenie i nieszczęście po czym dawałem spełnienie marzeń by ostatecznie kusząc złudną nadzieją zabrać z tego raju na długą męczącą drogę
...
do grobu.
Rozdział I Częć I Akt IV Tommy
Chiny – przewspaniały i bogaty kulturowo kraj .
Chińska Republika Ludowa .
Bardzo stare państwo w Azji .
56 grup etnicznych .
Ponad 114 mld ludzi .
20% światowej populacji .
Stolica – Pekin .
Konstytucja .
Urzędowy język – Mandaryński .
Socjalizm monopartyjny z Republiką Socjalistyczną .
Prezydent – przewodniczący .
Premier. Prawie 10 mln km2 .
Tylko 3 % wód śród lądowych .
144 osoby na km2.
PKB to 10 000 $ na osobę .
Waluta 1 Yuan= 10 jiao = 100 fenów (CNY, ¥) .
Szanghaj .
Wschodnie Chiny .
Przy ujściu rzeki Jangcy .
Jeden z największych portów morskich .
Jedna z największych giełd .
Rekordowa liczba wieżowców .
Nazwę tłumaczy się dwojako – ,,Najdalszy zasięg morza '' i ,, Naprzód w morze ''.
Paryż Wschodu .
Królowa Orientu .
Azjatycka Prostytutka .
Powstało jako wieś za dynastii Song .
Za założenie Szanghaju uważa się otoczenie jej murem w 1543.
Należało do prowincji Jiangsu ze stolicą w Nankin.
Od 1927 roku było osobnym dystryktem .
W XIX w zaczęła się jego rola w handlu .
Jednak dopiero układ w Nankinie po wojnie opiumowej otwarł go międzynarodowo .
Ucierpiał podczas powstania tajpingów .
w 1854 pozwolono na usuniecie ograniczeń stref wpływów .
A w 1863 miasto w pełni wróciło do chin .
Po wojnie z Japonią znów wrócił obcy kapitał .
W czasie II WŚ miasto przyjmowało uchodźców .
1949 – komuniści .
Zamykanie i otwieranie go na obcy kapitał wpływało na jego rozwój .
Nie dziękujcie za tę lekcję Historii .
Uznałem że jest niezbędna do poprawnego wczucia się w jego klimat .
Przybycie tutaj miało dwa cele .
Głównym był Tommy.
Centrala Google znajdowała się w centrum .
Nasze przybycie obyło się bez ekscesów .
Wieżowiec wydawał się nie mieć końca .
Weszliśmy do środka .
W recepcji siedziała młoda kobieta .
-Witamy w siedzibie Google . W czym mogę pomoc ?
-Mamy umówioną wizytę Z Tommym Harperem XI Tungiem .
-Oczywiście . Oczekuje was w biurze na samym szczycie .
Szybki przejazd nowoczesną windą zakończyło zatrzymanie na szczycie .
Na przeciw windy było ogromne biuro .
Gdy weszliśmy do środka powitał nas uradowany Tommy.
– Cieszę się że jesteście. Cóż was sprowadza przyjaciele?
-Dość poważna propozycja Tommy. Uzgodniłem to wcześniej z twoimi przełożonymi .
Jeśli się zgodzisz twoja pozycja będzie oczekiwała twojego powrotu .
Proponuje ci pozycję u boku Generała Fiska . Zostaniesz Radnym – Informatykiem i Hakerem .
– Propozycja przyjęta . Jednak najpierw musimy zając się kilkoma pilnymi sprawami Tu w Chinach .
– Dobrze się składa . Czeka nas i tak wycieczka do tybetu .
– Dobrze ale najpierw moje sprawy . Tylko tak będę mógł opuścić Chiny .Chodzi o Ataki Hakerskie na Placówki rządowe i państwowe . Do tego podejrzenia o oszustwo polityczne . Jest też sprawa zaginionych 30 mld $.
– Grubo się bawisz . Nie wiedziałem że Google ma takie zajęcia.
-Tego typu gigant z tak ogromnymi zasięgami i bazą danych to idealny partner każdego państwa . Udaje się nam pomagać bez angażowania się w politykę czy prywatność .
– Dobra ty ich namierz my zajmiemy się resztą.
Tak oto wplątałem się w wewnętrzne problemy Chin .
Znalezienie źródła ataków hakerskich w chinach – Hakerskim raju – nie było łatwe.
Gdy ostatecznie podpuściliśmy hakerów tworząc fikcyjnego kandydata na Ministra cyfryzacji i ogłosiliśmy plany pościgu anty hakerskiego złapanie sprawców okazało się dziecinnie proste.
Okazało się że mieli siedzibę w obskurnej dzielnicy miasta .
Sami hakerzy okazali się być zbitkiem byłych obcych szpiegów chcących destabilizacji całych chin . Przekazaliśmy ich władzom.
Oszustwo polityczne okazało się manipulacjom strony przeciwnej.
Oskarżeni byli czyści. Prasa i służby otrzymały po prostu zmanipulowane dane .
Zaginione pieniądze znalazły się najszybciej.
Błąd w obliczeniach przekazał je na prywatne konto .
Jednak ze względu na brak przepisów pozwalających na ich odzyskanie był problem.
29 mld odzyskano resztę zatrzymał owy obywatel.
Postanowiliśmy odpocząć przed podróżą do Tybetu.
Dostaliśmy też zaproszenie od władz Chin.
A to dopiero pierwszy radny.
Wizyta u władcy Chin.
– Witam ponownie panie tom.
Witam również gości z zagranicy.
Jestem wdzięczny za wsparcie.
Słyszałem również o waszych celach.
Oczywiście jak pewnie wiecie wszystko jest przygotowane.
Młodych zapraszam do podążania za moim doradcą.
Wskaże wam miejsce gdzie wybierzecie swoje nagrody.
Uznajcie je za dowód wdzięczności.
My musimy pogadać na osobności.
Gdy drzwi się zamknęły i zostaliśmy sami władca kontynuował przemowę.
-Nie myśl mój drogi że cię nie poznałem.
Wiemy kim i po co tu jesteś.
Chiny nie zapominają.
Szczególnie osób u których zaciągają dozgonny dług wdzięczności.
A u pewnej postaci w naszej historii mamy więcej niż jeden.
Możesz tu czuć jak u siebie.
Dotrzymaliśmy też obietnicy o opiece.
Sekret jest bezpieczny.
Zawsze będziesz mógł na nas liczyć.
Jestem Xi Chiang Mai.
Wywodzę się z rodu ostatnich cesarzy
Moja rodzina to tradycjonaliści.
Wszystko to bardzo pomogło mi zdobyć i utrzymać władze.
Gdy pożywicie się się i odpoczniecie macie zapewniony transport do Tybetu.
Wprost pod drzwi zakonu.
Zakonnicy wiedzą o waszym przybyciu.
Oczekują was. Do zobaczenia.
Po wysłuchaniu tego monologu zaprowadzono mnie do moich komnat.
Na miejscu towarzystwa dotrzymywał mi syn władcy.
Mam jakiś dar że inne istoty mają do mnie słabość.
Wiedziałem że to zbliżenie to próba politycznej gry.
Miałem jednak ważniejsze sprawy na głowie by się tym przejmować.
Po pożegnaniu opuściliśmy pałac.
Podróżowaliśmy rządowa limuzyna.
Droga do Tybetu minęła błyskawicznie.
Gdy dotarliśmy pod bramę przeor już nas oczekiwał
Młodych zaprowadzono do specjalnie przygotowanych komnat.
Ja udałem się na oficjalna ucztę u przeora.
Ogromną sala. Syto zastawiony stół.
Masa mędrców wschodu.
Uczta była z okazji religijnych świąt.
Fakt że zostałem na nią zaproszony był swoistym powitaniem.
Gdy się na jadłem to razem z przeorem grzecznie przeprosiliśmy gości i opuściliśmy sale.
Udaliśmy się do komnat przeora.
Usiedliśmy w jego gabinecie.
– Jest mi bardzo miło widzieć cie ponownie po takim czasie.
Twoja wierność nam i naszym zasadom jest godna pozazdroszczenia.
Twoje wsparcie i pomoc w czasach największej potrzeby nie zostały zapomniane.
Twoja tajemnica jest bezpieczna.
Wiemy o tym że wróciła ci pamięć ponieważ świątynia nagle się obudziła.
Wspomniałeś kiedyś że to będzie swoistym znakiem.
Odpocznijcie, posilcie się i gdy będziecie gotowi udajcie się do świątyni.
Postanowiłem posłuchać głosu rozsądku i skorzystać z gościny. Szczególnie że od ludność i separacja klasztoru bardzo mi pasowała.
Tommy Fisk i Husk. Troje radnych. Troje przyjaciół. Do tego młody wilk jako członek. Jak to słodko wyglądało. Niewinna zabawa.
...
Postanowiłem nie zakłócać ich sielanki.
Samotnie wszedłem do świątyni.
Mimo że ogólnie świątynie cechowało się ogólnie identycznością – nawet więzienia były złączone – różniła je jedna podstawowa rzecz – Bramy Bogow były zrejonizowane.
Może was dziwić więc że w rejonie polski była rejonizacji panteonu greckiego.
Dlatego nie mogłem opisać tego dokładnie.
To bogowie użyli tej bramy.
Dlatego była otwarta chwilowo.
Rejonizacja świątyni w Polsce była dwojaką.
Mogła prowadzić do słowiańskich Bogow lub katolickich.
Dlaczego nie chrześcijańskich?
Rejonizacja wymaga silnego złączenia wierzących z dama wiara.
Klasztor szaolin to Tybet. Tybet to buddyzm.
Założycielem tej idei był siddhartha Gautama.
560 – 480 r p n e. Nonteizm buddyzmu zamiast
skupiać się na bogu skupia się na moralności.
Dharmizm natomiast wplotl reinkarnacje i karmę.
Mimo całych zawiłości zgodnie z prawem panteonu.
To,, przebudzony " twórca buddyzmu
Stał się chcąc nie chcąc Bogiem.
Wbrew nie którym doniesieniom
To ci którzy osiągnęli nirwane mogą być bogami.
Czysta kraina nirwany to amilabha.
Jest to religia księgi – tarty.
Do tego mamy istoty nadprzyrodzone.
-Rozwodzisz się nad sensem wiary i Religi. A jednak zdajesz się wierzyć w ludzi.
-Całkiem o tobie zapomniałem.
Ostatni Raksasz. Jeden z dwunastu demonów wiezionych w świątyniach.
– Wiem że wyzwoliłeś młodego.
Wiem że go przekabaciles. Ze mną nie będzie Ci tak łatwo.
– A co powiesz jeśli zaoferuje ci nauki w klasztorze?
-Blefujesz!
– Wiesz dobrze jak wiele zakon mi zawdzięcza.
Wiesz ze mogę prosić o wszystko.
-Co miałbyś z tego mieć?
– Zaczol byś nauki.
Gdy oczyszcza Twoja duszę uwolnią cie a ty zostaniesz kolejnym demonem u mego boku.
-Widzę w co grasz. Pragniesz oczyścić wszystkich dwunastu. Umowa stoi. Z chęcią zobaczę twoja klęskę.
Przeor szybko się zgodził.
Drugi demib załatwiony.
Jeszcze dziesięć
...
– Szybko się uczysz. Jeszcze szybciej rozwiązujesz problemy. Uznaj bramy buddyzmu za otwarte. Amilabha wita.
Nigdy bym nie zgadł ze demon to klucz do bramy. Sprawy nabrały tępa.